Od big boxów do miejskich hubów. Jak re-commerce i omnichannel wpływają na polskie powierzchnie magazynowe?
22 listopada 2022
Spis treści
Rośnie zapotrzebowanie na obiekty pozwalające na rozszerzenie łańcucha dostaw o magazyny omnichannel oraz tworzenie hubów miejskich. Jak wynika z raportu „E-commerce pęka w szwach, a magazyny razem z nim” międzynarodowej firmy doradczej Cushman & Wakefield, wartość krajowego rynku re-commerce szacuje się na 5-6 mld złotych rocznie. Na razie jego niewielka część generowana jest w Internecie, ale to elektroniczny kanał sprzedaży przyniesie w przyszłości największy wzrost.
Czym jest omnichannel?
Omnichannel to nic innego jak strategia, w której granice pomiędzy kanałami sprzedaży nie istnieją, a klient ma możliwość zamówienia towaru lub dokonania zwrotu o każdej porze oraz w najwygodniejszy w danym momencie sposób. W związku z rozwijającymi się modelem omnichannelowym magazyny obsługujące e-commerce muszą zorganizować pracę inaczej niż w przypadku tradycyjnego łańcucha dostaw.
Preferencje konsumentów pokazują jasno, że na rynku pozostaną tylko firmy, które udostępnią wielokanałowy system sprzedaży. Operatorzy magazynów natomiast zwracają baczną uwagę na odpowiednią lokalizację obiektów – stąd zarówno rosnąca popularność big boxów, gwarantujących odpowiednią powierzchnię do obsługi wysyłek i zwrotów, jak i mniejszych powierzchni miejskich przeznaczonych do last mile delivery. Jak wynika z raportu Cushman & Wakefield, aż 60% ankietowanych operatorów magazynów uważa, że rozszerzenie łańcucha dostaw o magazyny omnichannel i re-commerce jest bardzo istotne w perspektywie najbliższych trzech lat.
Re-commerce jako nowe wyzwanie dla deweloperów magazynów
Re-commerce to z jednej strony szansa na opróżnienie naszych domów poprzez sprzedaż zbędnych przedmiotów, a z drugiej – istotny krok w kierunku zrównoważonego rozwoju, ekologiczny sposób na walkę z marnotrawstwem i konsumpcjonizmem. Według raportu Greenpeace w ciągu ostatnich 15 lat globalna produkcja odzieży podwoiła się, a w zeszłym roku wyprodukowano prawie 120 miliardów ubrań. Co ważne, miliard z nich (czyli 20%) nie zostanie nigdy założonych, a kolejny miliard wyląduje w szafie na zawsze już po trzech miesiącach.
Globalny rynek odzieży używanej w 2020 roku był wart już 27 miliardów dolarów. W 2025 roku jego wartość ma osiągnąć poziom 77 miliardów dolarów. W ciągu pięciu lat będziemy więc mieć do czynienia z prawie 185%-ową dynamiką. To jednak nie wszystko. Jak szacuje badanie opublikowane w thredUP “2021 Resale Report”, rynek odzieży używanej będzie w 2030 roku ponad dwukrotnie większy niż będący teraz na szczycie segment fast fashion. Sprzyjać mu będą nie tylko trendy proklimatyczne, ale także niepewność związana z obecną sytuacją ekonomiczną. Główną siłą napędową będą młodzi konsumenci, przedstawiciele Generacji Z, którym w znakomitej większości pojęcie „second-hand” nie kojarzy się w żaden sposób z ulicznymi sklepami z odzieżą na wagę, a raczej z możliwością zakupu unikalnych, markowych ubrań w bardzo dobrym stanie i po okazyjnej cenie – podsumowuje Damian Kołata, Partner, Head of Industrial & Logistics Agency., Head of E-commerce CEE, Cushman & Wakefield.
Oprócz odzieży i książek kolejnymi popularnymi kategoriami, z których produkty odnajdują swoje drugie życie, są oczywiście meble (41%), rowery (34%) i zabawki (również 34%).
Tak prężnie rozwijający się rynek sprzedaży z drugiej ręki wymaga zupełnie nowych rozwiązań. Do jego obsługi niezbędne są powierzchnie, które będą nie tylko magazynować towary, ale również je sortować. Strefa przyjęć powinna być połączona ze strefą kontroli jakości, gdzie artykuły są sprawdzane, odpowiednio klasyfikowane i etykietowane. Koniecznie w takim obiekcie powinna znaleźć się również strefa refurnishmentu, gdzie będzie można naprawić, oczyścić lub usunąć niedoskonałości towarów. Ponieważ przedsiębiorcy mogą wynajmować w takich projektach nawet kilkusetmetrowe powierzchnie, mniejsze i średnie firmy staną się bardziej konkurencyjne dzięki możliwości zaoferowania indywidualnemu klientowi bardziej spersonalizowanych, dedykowanych usług w nowoczesnych powierzchniach.
Magazyny wielkopowierzchniowe czy miejskie huby?
Wpływ e-handlu na rynek magazynowy wykracza poza sam popyt na powierzchnię. Klienci z tej branży zwracają uwagę zarówno na odpowiednią lokalizację obiektów, jak i dostosowanie magazynu do określonych potrzeb wynikających z prowadzenia działalności w handlu online.
Bardzo często standardowy budynek magazynowy klasy A, umiejscowiony w dużym parku logistycznym, nie spełnia wszystkich wymagań i nie stanowi elementu, dzięki któremu przedsiębiorca może osiągać przewagę konkurencyjną w zakresie efektywności łańcucha dostaw. Magazyn miejski jest więc doskonałą odpowiedzią na potrzeby zmieniającego się rynku i konieczność bycia jak najbliżej klienta końcowego, przy jednoczesnym zachowaniu wyposażenia dostosowanego do indywidualnych potrzeb danej branży.
Mały magazyn miejski może nie tylko być doskonałym miejscem do szybkiego odbioru zamówienia czy jego zwrotu, ale także pełnić funkcję showroomu, a nawet centrum usług dodanych (na przykład naprawa towarów w przypadku re-commerce). Polski rynek ośrodków magazynowych odpowiada na najważniejsze potrzeby branży re-commerce oraz centrów zwrotów.
Przeczytaj również o magazynach wysokiego składowania a także o eko-magazynach!